Rozdział 144
Punkt widzenia Sophii.
Chwytam się za nadgarstek, żeby pomóc mdłościom przejść, a ciepłe powietrze dotyka mojej skóry. Rozglądam się po otoczeniu i moja szczęka opada na to, co widzę. Jest tu ciemno, a miasto pod nami jest rozświetlone oszałamiającym pokazem świateł bożonarodzeniowych. Zazwyczaj jestem przeciwna świątecznym dekoracjom w listopadzie, ale to dostaje przepustkę, ponieważ... wow.
„Gdzie jesteśmy?” pytam z podziwem.