Rozdział 147
(punkt widzenia Aleksandra)
Wróciłem do pakowalni około 9:30 rano. Nic dziwnego, że moja matka i Marigold czekały na mnie w przednim salonie.
Przeszedłem obok nich, zamierzając udać się prosto do swojego pokoju w apartamencie alfa. Nie miałem teraz nastroju na konfrontację.