Rozdział 116
(punkt widzenia Aleksandra)
Minęły już trzy tygodnie odkąd opuściłem Hawaje. Wyjazd tam bez Leah był jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek zrobiłem. Oczywiście, pozwolenie Leah wyjechać z Bradym było jeszcze trudniejsze.
Zanim zapytasz, odpowiedź brzmi: tak: doskonale wiem, że Brady nie „podrzucił Leah” w drodze do Black Moon. Leah ewidentnie zatrzymała się w jego stadzie. Nie jest typem wilczycy, która łatwo ufa... nie po wszystkim, co ją spotkało. To, że zaufała i zaakceptowała zarówno Brady'ego, jak i jego zespół ochrony, może oznaczać tylko, że poznała ich całkiem dobrze z biegiem czasu.