Rozdział 72 Mówmy o diable!
„Tak jest. Po prostu bierz rzeczy takimi, jakie są!” Russell siedział tam apatycznie. Gardło miał suche od kawy i trudno było opisać, co czuł w tej chwili.
„No cóż, no cóż. Czy to nie jest Cassidy i mąż mojej najlepszej przyjaciółki? Och, przepraszam; miałam na myśli „byłego męża”.
Właśnie wtedy Lina podeszła do ich stolika z kieliszkiem czerwonego wina.