Rozdział 290
Spokojny ton Sebastiana nie pozostawiał miejsca na dyskusję. „Scott.” „Nie planujesz uznać tego dziecka?” zapytała Rose.
Usta Sebastiana zadrżały. „Czyż nie na to liczysz?”
„Ty!” Twarz Seana była czerwona ze złości. „Jak bezwzględny potrafisz być?! Bez względu na to, jak bardzo cię nie uznawałem, wciąż byłeś Fordem! Nadal odziedziczyłeś imperium Forda! Jesteś lepszy, nawet swojej córce nie pozwalasz być Fordem!” „Jesteś najokrutniejszy!”