Rozdział 237
Dopóki jej nie zabiją. Dopóki będzie mogła żyć.
Pomyślawszy o tym, Sabrina spokojnie powiedziała: „Okej, to chodźmy już”. „Jedź!” rozkazała Selene.
Samochód ruszył. Po około godzinie samochód zaparkował przed drzwiami ekskluzywnego lokalu, jakby było to świetne miejsce do marnotrawstwa pieniędzy.