Rozdział 225
Sebastian leżał na szerokim, zagraconym łóżku, wciąż pogrążony we śnie.
Jego śpiąca twarz nie była tak ostra, jak wtedy, gdy był obudzony. Wręcz przeciwnie, wyglądał bardzo dobrze, gdy spał. Twarz mężczyzny była tak kanciasta, jakby została wyrzeźbiona nożem. Był naprawdę faworyzowany przez Boga. Cera mężczyzny była również taka, jak u osób, które od lat ćwiczyły sztuki walki, a jego skóra była napięta.
Jego skóra emanowała zdrowym brązem na całym ciele, co było seksowne i surowe.