Rozdział 1268
Lori była oszołomiona, a w jej oczach od razu pojawiły się łzy.
„Co masz na myśli, Marcusie?? Jeśli nie przyjmiesz mnie do swojego domu, moja matka, moja córka i ja od razu odejdziemy!” Zatrzymała się, a potem dodała: „Poza tym, to nie tak, że ten dom należy tylko do ciebie, prawda? Przyjechaliśmy tu, żeby zobaczyć dziadka, mojego wujka i ciotkę, a nie żeby zobaczyć ciebie! Po prostu jesteśmy uprzejmi, czekając na ciebie tutaj!”
Po chwili wahania odpowiedział cichym głosem. „Przepraszam, wybaczcie mi maniery. Po prostu nie jestem w dobrym nastroju”.