Rozdział 506: Wystraszony na śmierć
Punkt widzenia Karoliny
„Kto tego chce? Ja na pewno nie!” Spojrzałam na Charlesa i odepchnęłam go. „Wróć do domu i dotrzymaj towarzystwa dzieciakom. Musiały być przerażone tym, co się dzisiaj wydarzyło”.
Charles parsknął śmiechem na moją odpowiedź, wskazując na swoje krocze. „Jeśli nie chcesz tego już robić, to co mamy z tym zrobić?”