Rozdział 512 Nie potrzebuję od Ciebie przeprosin (część pierwsza)
„Czy to dlatego, że masz mi coś do powiedzenia?” Głos Edwarda zadrżał pod wpływem nagłej troski. Cynthia była dla niego dzisiaj bardzo delikatna. Prawdopodobnie dlatego, że przyzwyczaił się do życia bez miłości i troski rodziców, poczuł falę smutku, gdy nagle poczuł, że ktoś się nim opiekuje.
„Czy to aż tak oczywiste po moim wyglądzie?” – zapytała Cynthia delikatnym głosem, tak jak jej temperament, który był czysty i przejrzysty jak woda.
„Musisz mieć coś, co cię gryzie. W przeciwnym razie, dlaczego zostawiłbyś ojca na dole i przyszedł tutaj, szukając mnie?” Edward powiedział z gorzkim uśmiechem. Nie był aż tak narcystyczny, żeby myśleć, że jest ważniejszy od ojca w sercu Cynthii. Był całkiem pewien, że to się nigdy nie wydarzy.