Rozdział 253
Po krótkim i wdzięcznym wstępie Król Lew zaprosił nas do wyrecytowania sobie nawzajem przysięgi małżeńskiej, oddając Maxowi pierwszy głos.
„Emma.” Max podniósł moją dłoń do ust i pocałował kostki, po czym wziął głęboki oddech, nie odrywając ust od moich, bezwstydnie wciągając zapach mojej skóry.
Patrzył na mnie intensywnie, jakbyśmy byli sami. Promień słońca spływał prosto do jego złotych oczu. Świeciły.