Rozdział 123
Lot samolotem był najszybszą, ale i najmniej wygodną częścią podróży na wrzosowiska.
Lot trwał osiem godzin, nic nadzwyczajnego, ale po prostu nie mogę stać na pełnych obrotach w samolocie. To była ulga, że w końcu wyprostowałem kręgosłup, kiedy wysiedliśmy.
Nocny pociąg to zupełnie inna historia. Tyler i ja zarezerwowaliśmy dwupokojowy wagon sypialny z prywatną łazienką. Wsiedliśmy po zapadnięciu zmroku i wyglądało na to, że albo pociąg był prawie pusty, albo wszyscy inni pasażerowie już się położyli na noc.