Rozdział 1810
Słysząc ofertę Yuliany, Cassandra nie wahała się. „Moja matka pokłada teraz całe swoje zaufanie w Cecilii, a ja nie mogę uniknąć zamknięcia. Ale... nie mogę znieść rozłąki z chorą córką”.
Yuliana zawahała się. „Hm...” Opuściła głowę. „Co powiesz na to – zajmę się nią za ciebie”.
„Nie chodzi tylko o opiekę nad nią” – powiedziała Cassandra, a łzy spływały jej po twarzy. „Lekarz mówi, że nie zostało jej wiele czasu. Chcę po prostu być z nią przez cały czas, który jej pozostał”.