Rozdział 1638
Zachary czuł, że traci rozum, nieustannie balansując między zachowaniem zdrowego rozsądku a poddaniem się swoim pragnieniom.
Vivian nie była lepsza. Będąc singielką przez tyle lat, ona też miała potrzeby.
„Zachary, ty...” wyjąkała, pochylając głowę.