Rozdział 781
Enzo
Jęk żelaznych bram przeszył moje ciało, gdy się otworzyły, odsłaniając rozległą przestrzeń areny. Ogłuszający ryk tłumu zalał mnie falami, ich podekscytowanie było wyczuwalne w powietrzu.
Znów tu byłem. Na arenie.
Enzo
Jęk żelaznych bram przeszył moje ciało, gdy się otworzyły, odsłaniając rozległą przestrzeń areny. Ogłuszający ryk tłumu zalał mnie falami, ich podekscytowanie było wyczuwalne w powietrzu.
Znów tu byłem. Na arenie.