Rozdział 635
Nina
W chwili, gdy wkroczyłem na gwarne przyjęcie, byłem kompletnie zszokowany. Transformacja sali bankietowej była niczym innym, jak magiczna.
Sufit, teraz czarujące nocne niebo, rozświetliły migoczące światła zorzy polarnej. Pomalowały pokój odcieniami zieleni, różu i fioletu, tworząc eteryczną atmosferę, która wprawiła Jessicę, Lona i mnie w osłupienie.