Rozdział 278 Kasztany smażone w cukrze
Kąciki ust Lin Mengya uniosły się w swobodnym i eleganckim uśmiechu.
Podniosła oczy ku niebu usianemu chmurami za dziedzińcem. Gdyby uwolniła się od ram tej rezydencji, mogłaby latać tak wysoko, jak tylko zechce.
„ Rzeczywiście, chciałbym móc odejść. To nie jest moje prawowite miejsce. Zamiast być ptakiem w klatce, wolałbym być tym, który jest wolny na wolności.”