Rozdział 2305
Justin zacisnął dużą dłoń u boku, lekko drżąc, gdy jego przystojna twarz pociemniała w słabym świetle. Po chwili ciszy Grant uśmiechnął się słabo i otarł się o Justina, ignorując jego napięty wyraz twarzy.
„Grant, zawsze podziwiałem cię odkąd byliśmy dziećmi” – powiedział Justin, jego głos był chrapliwy, gdy mówił tyłem do Granta. „Są pewne rzeczy, w których jestem gotów pójść na kompromis, ale są inne, na które po prostu nie mogę”.
Grant spojrzał przez ramię, jego oczy lekko się zwęziły. „Jak co?”