Rozdział 1660
Mila była niezwykle oszołomiona, gdy jej zdrętwiała dłoń zamarła w powietrzu. Ten policzek wylądował prosto w twarzy Ashera bez żadnych zastrzeżeń.
Ze łzami w oczach Arnold wpatrywał się w mężczyznę, który stanowczo stał przed nim. Jego bijące serce niemal roztrzaskało się w piersi. „Ash... ja...”
„Ciociu Milo, proszę nie bij Arnolda. Arnold nie zrobił nic złego. To była moja wina”.