Rozdział 41 Nie obchodzi mnie, kim jesteś
Oszołomiona Lindsey powoli podniosła głowę, by spojrzeć na Domenica ze zdziwieniem. Dlaczego miała wrażenie, że był... zazdrosny?
„To po prostu jeden z męskich eskort w klubie. Nie zrozum mnie źle. Dzisiaj urodziny mojej najlepszej przyjaciółki i nalegała, żeby zamówić dla mnie eskortę. Nie mogłam jej odmówić, bez względu na to, jak bardzo się starałam”. Lindsey nie czuła potrzeby ukrywania przed nim czegokolwiek, więc spokojnie wyjaśniła sytuację, patrząc mu prosto w oczy.
Domenic spojrzał na kobietę stojącą zaledwie kilka cali od niego. Nie była ani skromna, ani nachalna, co sprawiło, że uwierzył, że mówi prawdę. Ale to jej lekko ściągnięte różowe usta odwróciły jego uwagę od chwilowej zazdrości. Teraz chciał ją tylko pocałować.