Rozdział 270 Karty przetargowe
„ Edgar!” Gigi natychmiast wyskoczyła spod koca. Jej twarz wyraźnie pokazywała, jak bardzo była podekscytowana.
„ Skąd się tu wziąłeś tak wcześnie?” – zapytała Gigi drżącym głosem i rumieńcem na twarzy. Wymusiła uśmiech, a jej serce biło z prędkością mili na minutę. Nie wiedziała, czy usłyszał, co powiedziała.
Edgar trzymał śniadanie w dłoni. Kiedy zobaczył jej reakcję, zmarszczył brwi: „Przyszedłem cię zobaczyć, zanim poszedłem do biura”.