Rozdział 256 Bandyta
Edgar skłamał bez wyrazu. „To miasto jest takie duże. Nic dziwnego, że jest to samo miejsce, prawda?”
Jego ostatnie słowa i czyny przypominały zachowanie chuligana.
Widząc jej milczenie, Edgar zapukał do drzwi swojego samochodu. „ Proszę, pozwól mi wyjść, żebym mógł coś zjeść”.