Rozdział 117 Mam jeden warunek
Im więcej Jean Eyer o tym myślała, tym bardziej się wściekała. Sięgnęła po telefon komórkowy i chciała rozprzestrzenić to w Internecie.
Ale rozprzestrzenienie tego bez żadnego wsparcia oznaczałoby, że Royden Group mogłoby przekazać to swojemu działowi public relations. Gdy prawda wyszła na jaw, nie było już odwrotu.
Musiała to znieść. Jean Eyer wzięła głęboki oddech i spojrzała na pokojówkę. „Co na lunch?”