Rozdział 65
Jej głos był chrapliwy, przepełniony drżeniem i przerażeniem, niczym głos przestraszonego wróbla, rozpaczliwy, a jednocześnie hipnotyzująco piękny. Murray poczuł jeszcze większy ból, zrzucił z siebie bluzkę i wsunął ręce pod rąbek jej spódnicy.
Roseanne ogarnęła panika. „Murray, czego chcesz ode mnie, swojej byłej dziewczyny, skoro możesz mieć każdą dziewczynę, jakiej zapragniesz? Po co mnie zmuszać? Jeśli jesteś taki napalony, mogę zadzwonić do Millie już teraz”.
„Ach! Nie rób tego!”