Rozdział 64
W drodze, po krótkiej wymianie zdań, Owen i Roseanne pogrążyli się w milczeniu.
Owen wybrał swój zwykły środek transportu na ten dzień. Być może wyczuwając ponury nastrój Roseanne, utrzymywał tempo jazdy na rozsądnym poziomie, ani za szybkie, ani za wolne.
Gdy dotarli na przedmieścia, ochroniarz strzeżonego osiedla przywitał Roseanne skinieniem głowy. „Pani Cole, dawno pani nie widziałem. Czy była pani w podróży służbowej?” Roseanne uśmiechnęła się słabo, ale nic nie powiedziała. Owen spojrzał na nią i postanowił nie zadawać więcej pytań.