Rozdział 51
Posiłek był ucztą dla zmysłów, klasyczną pieczenią ze wszystkimi dodatkami, a mimo to Carlisle czuł się nieswojo z każdym kęsem. Gdy tylko pozwoliło mu na to kulturalne zachowanie społeczeństwa, znalazł wymówkę i odszedł.
W domu zapadła złowroga cisza. Roseanne została sama, sprzątając naczynia, a słowa Herthy nieproszone odbijały się echem w jej głowie. „Murray dostał perforacji wrzodu.”
Jej myśli błądziły. Brzęk! Talerz wypadł jej z rąk i roztrzaskał się na podłodze.