Rozdział 106
Corley się uśmiechnął. "Oczywiście."
Roseanne zapytała: „Czy koniec roku nie powinien być dla was, ludzi od finansów, czasem kryzysu?”
„Cóż, i tak, i nie” – Corley uśmiechnął się złośliwie, dając do zrozumienia coś więcej. „Wszystko zależy od osoby. Dla tych, którzy się liczą, zawsze jest czas. Ale nawet wolny czas jest zbyt duży, by go marnować dla tych, którzy się nie liczą”. Słowa Corleya były mocne, ale światła zamigotały, zanim Roseanne zdążyła je rozszyfrować, co było sygnałem, że nadszedł czas na zmianę partnera do tańca.