Rozdział 252 252
„Czy się spóźniłam?” – powiedziała Sharon, jej głos był niskim pomrukiem, który przyprawiał o dreszcze. Weszła do pokoju, jej obecność była władcza i potężna. Miała na sobie zwykłą długą suknię, ale jej aura emanowała dominacją, oznaką jej wilkołaczej natury, wyćwiczonej przez lata doświadczenia w branży rozrywkowej.
Donna powitała ją z mieszaniną ulgi i szacunku, jej głos był przepełniony nutą strachu. „Sharon, w końcu jesteś! Właśnie mieliśmy kroić tort!”
Sharon spojrzała na nią przenikliwymi oczami, a groźny błysk przemknął przez nie. „Przyszłam zaraz po zakończeniu strzelaniny i nie miałam nawet czasu odebrać prezentu. Jessica przyniesie go za chwilę!”