Rozdział 987 Czy możesz mi powiedzieć, jak ma na imię twój przyjaciel?
Twarz mężczyzny z bliznami straciła kolor, w jego oczach pojawił się błysk paniki, a obok niego ślad zażenowania. Jego głos był pełen gniewu, gdy odparł: „Nie bredź bzdur!”
Gdy mówił te słowa, wszystkie oczy na placu budowy zwróciły się w jego stronę. Wiele z nich było przekrwionych i pełnych wściekłości. Na scenie czuć było wyczuwalne napięcie.
Ciężar sytuacji mocno osiadł; to był ich współpracownik, który upadł i został ranny. Pośród prób życiowych znaleźli solidarność w stawianiu czoła wspólnym wyzwaniom. Jednak gdyby ktoś wykorzystał ich zmagania dla egoistycznego zysku, zostałby napiętnowany wśród nich jako zdrajca!