Rozdział 960 Nigdy nie byłeś ze mną szczery
Przed salą konferencyjną Marco miał zamiar wejść, żeby się przygotować, gdy Doris zatrzymała go z uśmiechem. „No i jesteś, Marco”.
Doris podeszła i oparła się o framugę drzwi, jej postawa przypominała zgrabnego węża.
Marco nie wydawał się tym przejęty i zapytał: „Czego potrzebujesz?”