Rozdział 660 Walka w sierocińcu
Kiedy wyniosłe słowa Zarii zawisły w powietrzu, Marco gwałtownie podniósł wzrok. Jego wyraz twarzy był lodowaty i obojętny, jakby patrzył na coś, na co nie miał wpływu.
Jego spojrzenie zdawało się wskazywać, że jeśli Zaria naprawdę sądzi, że może go zastraszyć, to powinna zrobić wszystko, co w jej mocy.
Dreszcz przebiegł Zarii po plecach, gdy nagle zrozumiała uczucie opisane przez Judie: była wpatrzona w jadowitego węża.