Rozdział 541 Szaleństwo
Uśmiech Keely natychmiast zamarł. Nie mogła powstrzymać się od zapytania: „Żartujesz, Carl?”
Carl odpowiedział cicho: „Nie, nie jestem. Już kupiłem dla ciebie bilet. Zabieramy cię teraz na lotnisko”.
Chociaż mówił uprzejmie, każdy, kto miał wprawne oko, zauważyłby, że zmusza Keely do udania się na lotnisko.