Rozdział 485 Prowokacja
Po chwili kelner przyniósł posiłki. Klein uśmiechnął się szeroko i powiedział: „Nasze posiłki są już prawie gotowe, profesorze Zizka, Loraine. Co powiecie na pogawędkę przy kolacji?”
Leopold nie protestował. Burczało mu w brzuchu. Jego wzrok wylądował na uczcie rozłożonej przed nim i nie mógł się doczekać, żeby się w nią zanurzyć.
Loraine z troską przygotowała sztućce i pałeczki dla Leopolda, dzięki czemu poczuł się jak w domu.