Rozdział 221
Muszę stąd wyjść. Jeśli będzie dalej pił, niedługo zaśnie.
Mając to na myśli, zeskakuję z blatu i otwieram lodówkę. Chwytam dwie butelki piwa, podchodzę do niego i wystawiam jedną, żeby mi otworzył.
Najpierw patrzy na mnie, zbyt intensywnie jak na mój gust, zanim w końcu otwiera butelkę piwa i oddaje mi ją.