Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51
  2. Rozdział 52
  3. Rozdział 53
  4. Rozdział 54
  5. Rozdział 55
  6. Rozdział 56
  7. Rozdział 57
  8. Rozdział 58
  9. Rozdział 59
  10. Rozdział 60
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80
  31. Rozdział 81
  32. Rozdział 82
  33. Rozdział 83
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 9

Budzę się o 6 rano, sama, zastanawiając się, dlaczego mama mnie nie obudziła, zanim poszła do pracy. Czuję zapach powietrza w moim pokoju i czuję, jakby ktoś tu był. Dokładnie, zapach Adama. Ale dlaczego on tu jest? To w ogóle nie ma sensu. Idę się rozciągnąć i czuję ból w żebrach. Chyba jeszcze się całkowicie nie zagoiły. Może powinnam pomyśleć o tym, żeby zostać dzisiaj w domu i nie iść do szkoły, żebym przynajmniej mogła zacząć urodziny bez kontuzji.

Schodzę na dół i znajduję rodziców w kuchni pijących kawę. Patrzę na nich zdezorientowanym wzrokiem. Mogę im równie dobrze powiedzieć o moich podejrzeniach. „Dzień dobry” – zaczynam, nalewając sobie kawę – „miałam wczoraj naprawdę dziwną noc. Obudziłam się około godziny po położeniu się spać, bo myślałam, że słyszę kilka pstryknięć aparatu. Wciągnęłam powietrze w swoim pokoju i nawet poczułam zapach, jakby ktoś był w moim pokoju, kiedy spałam. Zapach jest teraz lekko wyczuwalny”. Mój tata podskakuje i biegnie do mojego pokoju. Moja mama podskakuje i mocno mnie przytula, sprawiając, że krzyczę z bólu. Moja mama patrzy na mnie z troską: „Co ci jest? NIE próbuj mi nic mówić”. Siadam przy stole z kawą, kładę głowę na rękach i szykuję się na krzyki: „Mogę mieć albo i nie kilka złamanych żeber”.

Mój tata schodzi na dół i mówi: „ Nigdzie się dzisiaj nie ruszysz, dopóki nie dojdziemy do sedna sprawy. Już połączyłem lokalizatory, żeby dotrzeć tutaj i do Beau. Nie chcę, żeby alfa jeszcze o tym wiedział. Nie wiem, czy to sprawa stada, czy sprawa osobista”. „Tato”, przerywam, „chyba wiem, kto to był, ale nie mam pojęcia, dlaczego był w moim pokoju”. Mój tata patrzy na mnie, „Kto to był?” Mówię: „To zapach Adama, po prostu nie mam pojęcia, dlaczego był w moim pokoju. Ma dziewczynę... właściwie kilka. Więc proszę, wyłącz lokalizatory. Nie chcę, żeby mój pokój wyglądał jak śledztwo w sprawie zbrodni. Nie chcę takiej uwagi. Ale dziś zostanę w domu”.

تم النسخ بنجاح!