Rozdział 621 Skończy z niczym
Sophia rzuciła się przed Adalynn, jej wyraz twarzy był gdzieś pomiędzy uśmieszkiem a szyderstwem. „Dokąd pani zmierza, panno Hemingway?”
Miała na sobie gładką jedwabną suknię. Jej usta, pomalowane na jaskrawoczerwono, wygięły się w przyjemny uśmiech, choć jej spojrzenie pozostało ostre i chłodne.
„Adalynn, show dopiero się zaczyna”. Victoria schodziła po schodach powoli, krok po kroku. Jej głos pozostał równy, niemal leniwy. „Jeśli teraz wyjdziesz, stracimy całą zabawę”.