Rozdział 574 Uratowała kłopotliwego wielbiciela
Uścisk Aleksandra lekko się zacisnął — celowo lub nie — powodując, że Sophia głośno wciągnęła powietrze.
Podniosła wzrok, by spotkać się z jego wzrokiem. Jej czyste oczy emanowały niewinnym urokiem, przeplatanym czymś o wiele bardziej niejednoznacznym.
Jednak pod tą starannie wykreowaną naiwnością, Aleksander dostrzegł w jej wyrazie twarzy cień psoty.