Rozdział 558 Jak ona śmie twierdzić, że jest ofiarą
Brwi Emmy zmarszczyły się, a dreszcz przebiegł jej po kręgosłupie.
Wiedziała, że Luna ma jakiś ukryty cel, ale nie miała innego wyjścia, jak tylko kiwnąć głową.
Nie było miejsca na wahanie – nie przed błyskającymi kamerami i ciekawskimi oczami. Musiała emanować wdziękiem, aby utrzymać idealny wizerunek.