Rozdział 272 Naprawdę znalazłem skarb
„Mamy przed sobą trudne zadanie, panie Hopkins” – powiedział Gabriel, siedząc na przednim siedzeniu pasażera, a w jego głosie słychać było nutę chłodnej powagi.
Obojętny wzrok Aleksandra skierował się na drogę przed sobą.
Tam, obok czerwonego Lamborghini, stał mężczyzna, który swobodnie opierał się o okno.