Rozdział 754
Lu Yuzhen tu był.
Tego dnia miał na sobie dobrze skrojony czarny garnitur, a w kieszeni trzymał złożoną białą jedwabną chustkę. Po wyjściu z samochodu szedł po czerwonym dywanie równym krokiem, emanując aurą dominującego prezesa. Wydawał się chłodny i szlachetny, stojąc ponad masami, ale można było powiedzieć, że był bezduszny i obojętny, ponieważ odizolował się od innych.
A przecież do takiego człowieka przyklejono w tej chwili mnóstwo etykietek, w tym „molestera”, „zboczeńca” i „impotenta”