Rozdział 698
Ona
Wchodzę do sali konferencyjnej jako ostatnia - sprawy związane z dzieckiem - ale gdy przekraczam próg, jestem bardzo zaskoczona, że dzisiaj jest to spotkanie rodzinne.
„Gdzie są wszyscy?” – pytam, trzymając Rafe’a blisko piersi, tak aby zajrzał mi przez ramię. To bardzo ciekawskie dziecko – lubi się rozglądać, mimo że jeszcze niewiele widzi. Podchodzę do stołu, przy którym siedzą Cora, Roger, Henry i Sinclair, wszyscy wyraźnie na mnie czekają, wszyscy z twarzami, które są... ściągnięte. Zaniepokojone. I zwrócone do mnie.