Rozdział 587 Dobrze jest umrzeć (część pierwsza)
Hailey spojrzała na twarz mężczyzny, który ją złapał. W tym momencie prawie nie mogła uwierzyć własnym oczom. Jej głos drżał, wymamrotała: „Howard! To ty!”
Howard szybko złapał dłoń Hailey i odepchnął ją na bok. W rezultacie Hailey straciła równowagę i upadła na ziemię w niezwykle niezręczny sposób. Spowodowało to, że jej płaszcz się zsunął, odsłaniając jej bliznę na szyi, która wyglądała tak okropnie.
„Howard, co ty, do cholery, wyprawiasz?” Hailey zaprotestowała natychmiast, rzucając mu zimne spojrzenie. W tym momencie każda cząstka jej istoty drżała ze złości. „Czy ty masz pojęcie, co teraz robisz? Chronisz swojego wroga!”