Rozdział 491
Ostrożnie przysunąłem Petera i Betty bliżej siebie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, i wkrótce trochę rozmawiali. Ale tylko trochę – i nie umknęło mi spojrzenie Petera pełne zmartwienia, gdy zdał sobie sprawę, co zrobiłem.
Ale nawet gdy się śmiałam i unikałam sporadycznego strumienia wody z pistoletu, moje oczy wciąż wędrowały w stronę Josepha. Trzymał się blisko Elizy na nabrzeżu, obserwując z jej cienia, na wpół ukryty za jej nogami, gdy obserwował chaos z bezpiecznej odległości.
Ale wtedy coś się zmieniło. Było to coś małego, prawie niezauważalnego, ale to dostrzegłem - lekkie drgnięcie jego ust, gdy Peter dramatycznie uniknął jednego z rozprysków Tiny, machając do tyłu, jakby właśnie został trafiony kulą armatnią.