Rozdział 471
Edwin i ja kiedyś to sprawdziliśmy. Niestety, technicznie rzecz biorąc, nie łamali żadnych zasad, więc nie mogliśmy zrobić wiele poza nadzieją, że wolny rynek sam się odrodzi.
„Rozumiem” – powiedziałem w końcu. „Cóż, to rozczarowujące”.
Mary westchnęła. „Zdecydowanie tak. Ale wątpię, żeby nasza znakomita Luna kiedykolwiek mogła założyć biznes skazany na porażkę”. Uśmiechając się, wyciągnęła wizytówkę z kopertówki i podała mi ją. „Naprawdę, rozważ zadzwonienie do mnie. Coś wymyślimy, jeśli nadal jesteś zainteresowany”.