Rozdział 235
Oboje się odwróciliśmy, by zobaczyć kobietę wychodzącą z pobliskiego sklepu. Mój żołądek opadł, gdy natychmiast ją rozpoznałem. Fiona.
Wyglądała oszałamiająco, jak zawsze. Jej długie, platynowe blond włosy odbijały światło, błyszcząc jak przędzone złoto, pomimo zachmurzonego nieba.
Miała na sobie szykowny strój, który idealnie podkreślał jej wysoką, szczupłą sylwetkę: kremowy sweter z kaszmiru, ciemne obcisłe dżinsy i buty do kolan, które prawdopodobnie kosztowały więcej niż cała moja garderoba.