Rozdział 234
Audrey
Palce Edwina wbiły się w moje biodra, ciągnąc mnie w górę, w górę... Wygięłam plecy w łuk, odsuwając się od niego i chwyciłam poduszkę przede mną. Musiałam niemal ugryźć jej róg, żeby stłumić jęki.
Słyszałam uśmiech w jego głosie, gdy pochylił się nade mną, a jego duża dłoń przycisnęła się do podłogi tuż obok mojej głowy.