Rozdział 213
Linda jednak nie szła tak cicho. Gdy jeden ze strażników wziął ją za ramię, nagle krzyknęła piskliwym głosem: „Wiem, że uprawialiście seks!”
W pokoju zapadła cisza. Na moment zamarłam, a moje tętno przyspieszyło, po czym zwróciłam się do strażnika. „Proszę zaczekać na zewnątrz. Zajmę się tym”.
Gdy znów zostaliśmy sami, odwróciłem się do Lindy, walcząc o zachowanie neutralnego wyrazu twarzy. „Co dokładnie sugerujesz?