Rozdział 651
Eva głęboko wypuściła powietrze, zaciskając mocniej chwyt na kierownicy, gdy słowa Damiena odbiły się echem w jej umyśle. Nie zamierzała, aby rozmowa potoczyła się w ten sposób, ale jego odpowiedź uderzyła w czuły punkt, o którym nie wiedziała, że jest tak bolesny.
Nie rozumie, co próbuję powiedzieć. Ciągle zakłada, że nie widzę w nim swojego męża. Cholera, oczywiście, że jest wszystkim, czego ktokolwiek mógłby chcieć od męża – idealny, niezawodny i... irytująco nieświadomy! – przeklęła w duchu, frustracja bulgotała pod jej spokojną powierzchownością.
Czego Eva naprawdę chciała, choć nigdy nie potrafiła się zmusić, by to powiedzieć, to żeby Damien poprosił ją o randkę w tradycyjny sposób – formalny, szczery gest, który umocniłby ich związek w sposób, jakiego pragnęła. Ale była zbyt dumna, zbyt uparta, by przyznać to na głos. Zamiast tego uciekła się do subtelnych wskazówek, mając nadzieję, że je wyczuje i zrobi następny krok.