Rozdział 276
„Wracasz do domu, synu” – mówi Cora, krzyżując ramiona i patrząc gniewnie na swoje najstarsze dziecko. „Bo jeśli pozwolę ci tu zostać, upijesz się do nieprzytomności ze swoimi kuzynami, a potem będziesz dla mnie bezużyteczny rano”.
„Mamo!” prosi Jesse, posyłając niespokojne spojrzenie w stronę Daphne, która udaje, że nie słyszy całej rozmowy.
„Jesse” – mówi Roger, opierając ręce na biodrach, jego głos jest niski i niebezpieczny. „Ustaw się w kolejce. Twoja mama chce, żebyś wrócił do domu, więc wracasz. Gdyby to zależało ode mnie, zostawiłbym cię tutaj, bo zawsze rozwścieczasz maluchy do buntu, opowiadając im różne bzdury o wolnej woli –”