Rozdział 84 Już zerwaliśmy wszystkie więzi
Dorothy zamarła, jej ciało zesztywniało z szoku, usta otworzyły się z niedowierzania. Z jej gardła wyrwał się zduszony, bez tchu dźwięk, ale nie padły żadne słowa.
Obserwatorzy byli równie zszokowani nieoczekiwanym obrotem wydarzeń, wstrzymywali oddech, gdy napięcie w pomieszczeniu rosło, a powietrze stawało się duszne.
Wybuch Dorothy zdążył już wyczerpać cierpliwość funkcjonariuszy, a irytacja była wyraźnie wypisana na ich twarzach.